środa, 27 czerwca 2012

Poranna randka.

Za wcześnie wypowiedziane 'nie chcę mieć z tą uczelnią nic wspólnego' sprezentowało mi poprawkę z najgłupszego przedmiotu... POZ welcome too.
Kobieta legendarnie nieprzychylna studentom, do tego stopnia, że zupełnie na bok odłożyłam podręcznik na jutrzejszą ostatnią ustną psychiatrię z docentem
(bo jedna, pisemna, to byłoby za mało ;))
Kobieta rzuciła testy z wyrazem oczu 'piszcie co wiecie i won mi z oczu!' tośmy napisali.
Wstępnie dwie osoby, tydzień przed końcem studiów, pożegnały się z obronami w tym roku - no comments.

Teraz doktorze Haitzmanie bądź tak miły i daj się zaliczyć...
Jaka szkoda, że termin randki - jutro 8.00, ja tam wolę w nocy!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz