wtorek, 30 sierpnia 2011

Nauka cierpliwości.

Afryko, kiedy się zobaczymy?
Tęsknię za Tobą, choć tak daleko jesteś, a dane nam nie było się poznać.
Afryko, czy na mnie zaczekasz?
Wielka akcja 'nie jedź jak głupia dziewucha na misje' rozpoczęta.
Skutki - coraz więcej wątpliwości.
Wielka szkoda, że w życiu nie można zachować walizy neutralności i z tym ruszyć w świat.
Dumna Afryko, pełna dysonansu i skrajności - przyjadę.

| Źródło zdjęcia |

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Hej, hej, heeeeeej

Hop sa sa! Przeprowadziłam się.
Takie ze mnie głupie babsko, że w nowym mieszkaniu,
siadam na podłodze i zaczynam wspominkować.
Tak, tak, to bardzo skomplikowany proces myślowy,
do którego niezbędne są smutne piosenki w tle,
artystycznie zadumana mina i brak jakichkolwiek logicznych wniosków.
Lubiłam swoje stare mieszkanie, było jaki wielki transparent w moim życiu
'jestem silna babka, poradziłam sobie'. Nie bez wyrzeczeń, ale cholera – było warto.

Dobra, jak już przedumałam kwestie piękna mojego mieszkania,
to nadszedł czas na życie. Kolejna niespodzianka! To był naprawdę świetny rok.
Zapomnijmy o emocjonalnych rollercoaster'ach które serwuje nam codzienność,
nie warto pamiętać. Kupa wspaniałych wspomnień, wylanych łez, bólu brzucha ze śmiechu,
samotnych nocy i tych zupełnie wspólnych. Tygrysy, lwy i dzika Afryka.
Takie było 365 dni w moim M2.

Dziś już powiem 'ochhh, jakie mam piękne M3!'





czwartek, 25 sierpnia 2011

Jest kwestia.

Weźmiesz ze mną ślub?
A po co?
Żeby być zrzędzącą żonką, marudzącą panią domu,
nieudaną matką, kochanką w wałkach na głowie?
No po co?
Dla zasady, z okazji wieku, z powodu bez powodu?

Podejrzewam, że jesteś tym szumnym zjawiskiem
o którym kobiety mówią 'miłość mojego życia',
co za tym idzie to Ciebie chciałabym oglądać starego
i nudnego w bujanym fotelu, ale ślub?

Przecież ja nawet w pytaniu o pierścionek
mam kosmiczną odpowiedź. Śluby są dla ludzi poukładanych.
Ja jestem zadziwiająco poukładana w swoim burdelu, ale to nie wystarcza.


No... a i tak wiem, że za 'karę' mnie kiedyś poślubisz!

wtorek, 16 sierpnia 2011

Fucking day

Chciałoby się wrzasnąć 'wymazać go z życiorysu',
wypieprzyć na zbity pysk i zapomnieć.
Byłoby przyjemniej - niewątpliwie.
Byłoby wygodniej - na pewno.
Byłoby łatwiej - ale nie jest.

I ten jeden dzień, pewne 24h w naszym życiu robi niezły rozpierdol...

W tym wszystkim ważny jest fakt, że można beczeć komuś w ramię.
Och... jak ja muszę pięknie wyglądać usmarkana!
Och... jak ja czasem cholernie wątpię.



środa, 10 sierpnia 2011

i'm crazy!

Oszalałam! Absolutnie uwielbiam to uczucie kiedy z natury mój pusty łeb,
jest jeszcze bardziej pusty bo nie ma w nim nic niepotrzebnego!
Pojechałam, zobaczyłam, zakochałam się. Mózg został w Polsce,
ja tymczasem zwiedzałam, zachwycałam się i chłonęłam piękno Francji.
Bo naprawdę jest piękna i chwyta za serce. Urzeka, wtapia Ci się w dusze
i nie myśl, że tak prosto się jej pozbędziesz! O nie!
Na dodatek podstępnie zadaje Ci pytanie 'czy nie zostać by tu na zawsze?'
A Ty, niekoniecznie umiesz podać argumenty na Nie.
Więc siadasz, wpatrujesz się w nienaturalnie niebieskie morze i myślisz 'a dlaczego by nie?'

Plan na dzisiaj - uczymy się francuskiego!