wtorek, 21 października 2014

Attenzione! Attenzione!

Uwaga! Idzie singiel!
3 kilo ziemniaków w prawej dłoni - czasami coś zjada,
reszta kwitnie jak jeżowce w szafce.
Gacie po przygodnym seksie też trzeba w czymś prać,
więc 5 litrów płynu do płukania w drugim ręku.
Napierdalam do domu. 
Zapomniałam, że mam bilet miesięczny - mogłam jechać eMPeKiem, trudno,
Chodakowska byłaby dumna. Jeszcze tylko na 4 piętro i znowu jestem.
Ile mnie tym razem nie było? 12h? 24? 36? 48? Nieważne.

W pracy stworzyli procedurę postępowania na wypadek pacjenta zakażonego wirusem Ebola.
Na skazanie w pierwszej kolejności idą Single.
Pisana mi rychła śmierć w świetle reflektorów, nawet Marilyn Monroe będzie mi zazdrościć.

Sprzedają mieszkanie które wynajmuję.
Czyli nigdy więcej ścian ze wspomnieniami.
Dobrze. W weekend idę obejrzeć mój nowy dom.




Jestem świetną aktorką. Stale udaję.
Tylko gdzie jest kurwa mój Oskar...?





niedziela, 12 października 2014

I never know when to let go.

Przegięłam. Jak zwykle.
Zerwałam więzadło i usadziło mnie to na dupie.
Zero biegania od 5 tygodni - ledwo po SORze pełzam z gracją.

Ale to nic. Właśnie siedzę na podłodze i sapie.
Mel B ze swoimi silikonowymi cyckami też potrafi mnie zmęczyć.
Chodakowska jest już za mało egzotyczna.
Nie żeby były mi te ćwiczenia jakoś szczególnie potrzebne,
ale zawsze lepiej wyglądać lepiej niż jak zwykle. Nie?

Dobijam do 350h w pracy. Przy tym dwa rozpoczęte kursy specjalistyczne.
Wieczorem angielski - jednak liczenie do 10 i nazwy kolorów to trochę mało.
'Hello i'm potato' No kurwa...
A zagranicznych pacjentów mam dużo i warto mówić lepiej.

 A generalnie co słychać?
Chujowo, ale stabilnie.