Poparzenie słoneczne II stopnia,
Mojito ze świeżej mięty z widokiem na Monako,
samochody których nazw przeciętna kobieta w życiu nie spamięta,
krewetki, ostrygi, małże i ośmiornica (!).
Czerwona sukienka i buty zdzira style.
Wszyscy z ucieszoną japą, nie rozumiejąc angielskiego
i My z równie szczęśliwą udając pełne zrozumienie fracuskich słów.
Lazurowe Wybrzeże do zauroczenia.
Obawiam się, że jeszcze tu wrócę - na dłużej.
niedziela, 31 lipca 2011
wtorek, 12 lipca 2011
Hipokaliemio do boju!
Mechanizmy kompensacyjne mi siadają.
Serce mi siada.
Mózg mi siada.
Dusza wariuje.
To ja - zakochana - z niedoborem potasu.
Oto dowód, że miłość jest jak choroba.
Ja uwielbiam swoją chorobę, dziękuję za 365 dni z NIĄ!
Serce mi siada.
Mózg mi siada.
Dusza wariuje.
To ja - zakochana - z niedoborem potasu.
Oto dowód, że miłość jest jak choroba.
Ja uwielbiam swoją chorobę, dziękuję za 365 dni z NIĄ!
wtorek, 5 lipca 2011
Stojąc na głowie
Jak byłam dzieckiem to wszystkie problemy rozwiązywało się na dwa sposoby;
pierwszy bolał ciało, drugi bolał sumienie.
Zawsze możesz kogoś sprać, w sumie to nie takie trudne.
A jak Ci nie pójdzie to magiczne: 'Jesteś u Mamy!' - rozwiąże wszystko!
Niesamowite, że oba sposoby stosują 5 latki i 35 latki.
Świat mnie zadziwia.
Ludzie czy ja się starzeje...?
pierwszy bolał ciało, drugi bolał sumienie.
Zawsze możesz kogoś sprać, w sumie to nie takie trudne.
A jak Ci nie pójdzie to magiczne: 'Jesteś u Mamy!' - rozwiąże wszystko!
Niesamowite, że oba sposoby stosują 5 latki i 35 latki.
Świat mnie zadziwia.
Ludzie czy ja się starzeje...?
Subskrybuj:
Posty (Atom)