czwartek, 23 lutego 2012

Być kobietą, być kobietą nanana...

Kradną nam serca, rujnują portfele, psują kręgosłupy i zawracają głowę.
Kochamy je, pożądamy i uwieeeeelbiamy mieć największe ilości!

- Jak skończę medycynę po szpitalu będę się przechadzać w czerwonych szpilkach.
- Wiesz... Będziesz się prezentować jak niezły kawał zdziry.
- No cóż, jakoś swój charakter trzeba wyrazić, nie? ;)

Do czasu skończenia medycyny zostało jeszcze do przechodzenia dobrych kilka par tenisówek. Do płaszcza są baleriny, do kurtki militarne, do sukienki szpilki, do biegania sportowe. Jasne, ciemne, w paski, bez nich, sznurowane i wkładane.

Kopciuszek miał swoje kryształowe pantofelki, Ja mam swoje buty do wspinaczki!


♥♥♥

piątek, 17 lutego 2012

Memory jelly.

Jak zajeżdżam do Łodzi to odkrywam nagle ile czasu minęło już od kiedy się wyprowadziłam.
Spakowałam swoje gówniarskie życie i au revoir.

- Mamo, Tato planuję studia na Ujocie. To znaczy w Krakowie, a to daleko całkiem jest...
- Uhm, aham, tak, tak.

- Mamo, Tato dostałam się na Ujot. Wyprowadzam się.
- O matkooo boskoo, że co? Że jak? Dlaczego? My nic o tych planach nie wiemy!

Dokładnie tak było :)
21 pudeł, gitara i kwiat Lucjan wyprowadzili się razem ze mną.
Jak wyjeżdżałam miałam 19 lat i Mama złościła się gdy wracałam późno.
Miesiąc później dostała zakaz dzwonienia codziennie i proszenia bym wróciła.
Teraz daje do zrozumienia, że chciałaby zostać babcią i szykuje już posag ślubny.
Raaaany! Przecież się aż tak nie postarzałam, minęło zaledwie kilka lat!

W tym Łódzkim ferworze odnalazłam świetne zdjęcie. A. najechała Kraków i na fali  swojej pasji fotografowania rzeczy szczególnie nienadających się do tego powstało milion zdjęć.
Przedstawiam: 'Ja, Lucjan w tle i Yellow Jelly', dzięki A. jesteś niezastąpionym fotografem!


Smacznego!


poniedziałek, 6 lutego 2012

Piękna i... Piękniejsza.

Ponoć liczy się wnętrze.
Materialna powłoka jest zbędna, bo w duszy kryje się to co najważniejsze. 
Bla bla bla, szkoda tylko, że na co dzień spotykamy się z  zupełnie odwrotnym podejściem. Mnie na przykład pacjenci często uważnie wpatrują się w twarz by chwilę później krzyknąć 'och! jakie wielkie oczy!'

- Powinna Pani skoczyć na medycynę i się przekwalifikować. Koniecznie!
- Doprawdy? Tak Pani uważa?
- Ależ tak, absolutnie, będziesz kochaniutka świetnym lekarzem.
- Hmm, czemu tak Pani sądzi?
- No... moja droga, wyglądasz jak lekarz, taka drobna i ładniusia!
- Uhm... rozumiem :D (argument nie do przebicia)


Seseseseeeee, i tak Jej nie uświadamiałam, że mam zamiar skoczyć na medycynę
i to nie szczególnie z powodu który podała jako 'oczywisty' ;)