niedziela, 25 września 2011

My son!

B - jak Buziak
I -  jak i
S - jak soczyste
O - jak oczu
U - jak ukochanie

Czyli Bisou, ze swoim francuskim imieniem,
hiszpańskim temperamentem, polskim zamiłowaniem do spania
i co najmniej włoskim do jedzenia.
Idealny urwis, wyborny śpioch, uroczy dzieciak, kochany synek.
Normalnie zakochałam się po raz drugi w moim życiu!





Mru mru mru malutki!

wtorek, 13 września 2011

Hmm... Zegar biologiczny?

Wszyscy oczekują małych biegających dzieci.
Słodkie umazane czekoladą buzie, niebieskie oczka i niewinna minka.
Ja zdecydowałam się na coś prostszego!

'Czuję się dzisiaj jakbym kupiła pampersy' - napadło mnie po powrocie z zakupów.
Na półkę trafił Junior Whiskas, a jutro wielkie zakupy.


Jestem w ciąży z kotem - termin porodu niedziela/poniedziałek.

sobota, 3 września 2011

Insanity - w suahili.

Jak zdefiniować obłęd? 
To powtarzanie tego samego z nadzieją na różne rezultaty.
Wszyscy bywamy obłąkani, ale nie wszyscy na raz. Dlatego sobie ufamy.
Co się jednak stanie kiedy coraz więcej osób popadnie w obłęd w tym samym czasie?
Obłęd wpisze się w system, będzie jak rak. I co dalej?


Czasem mam wrażenie, że wszystkim zdrowo odjebało,
a obłęd to i tak stosunkowo spokojny stan...


czwartek, 1 września 2011

'Ku pamięci'

Ostatni tydzień obfitował w iście książkowe dialogi, najmilsze memu sercu to:

M: Przemyślałem sprawę...
K: Tak?
M: Całe życie z Tobą to dla mnie za krótko.
Statystycznie zostało nam zaledwie jakieś 50 lat wspólnego życia- ja chcę więcej.
Potrzebowałbym jakiś co najmniej 3 żyć z Tobą, żeby się cokolwiek nasycić.
(Tu czytelnik powinien zrobić 'oooooooooooooooooooooooooooooooj')


.........................................................................................................

K: Nie opuścisz mnie aż do śmierci?
M: Nie opuszczę Cię nawet po śmierci!
K: A jak zjedzą mnie robaki...?
M: Tam gdzie trafimy nie ma robaków!
K: Taaaak... masz rację... w piekle jest za gorąco na robaki.


Dziękuję Ci M. za poetyckie życie!