Kot naprawdę kradnie serce, ale ja to
jestem jak prostytutka w tej kwestii – moje serce rozkradają
wszystkie malutkie i biedna zwierzątka - więc to żaden wyczyn. Skoro żaden wyczyn, to aż dziwne, że półtora roku zajęło mi namawianie M. na drugiego odratowanego zwierza w domu. Na szczęście moje tryliony proszących godzin nie poszły na marne!
Wrocław pewnie znasz, ale już
położony jakieś 40 kilometrów od niego Żmigród niekoniecznie.
Dobra, nic nie mów, bo ja wiem. Ale to była wielka irracjonalna
potrzeba uratowania akurat TEGO kotka. Koniec i kropka. Jako podkład
muzyczny do tego akapitu pasuje 'Być kobietą, być kobietą'...
Na moje szczęście znalazł się dobry powód by jechać do Wrocławia. Dopóki M. był praktykantem z umową na zlecenie, w tej swoje arcy super Korpo nikogo nie interesowało, że do tej pory nie doniósł dyplomu potwierdzającego ukończenie studiów. Ale teraz jest poważnym
Konsultantem z ubezpieczeniem zdrowotnym obejmującym jego (ewentualną) żonę i
dzieci, dlatego wszyscy każą nam brać ślub. Jasne, już lecę.
Po kocie pojechaliśmy, dostaliśmy milion zapewnień jaka to nie jest zdrowa/kochana/zadbana i rozpoczęliśmy strasznie dorosłe życie w czwórkę.
Ja się na kotach nie znam, nasz pierwszy był moim absolutnie pierwszym, cały
czas się uczę, poznaję i zaskakuję ich naturą, i myślę, że są
naprawdę fajne. Znam się natomiast, jak to baba, a może
(nie)doszła pielęgniarka na higienie i odstępstwach od nich. A może
to coś na kształt babskiej intuicji?
Jak mówię, ja się nie znam, ale
wychodzę z założenia, że zdrowy kot się np. nie drapie bo nie ma
takiej potrzeby, bo... jest zdrowy.Ten tymczasem, drapał się na potęgę. Koniec historii jest taki, że wzięliśmy kociaka super chorego, którego baba chciała się zwyczajnie pozbyć. Zatem obietnica 'uratujmy jakiegoś zwierzaka' okazała się bardziej prawdziwa niż sądziliśmy. Od teraz, w domu, mamy parytety.
To jest Safi - zarobaczona kupka nieszczęścia, która skradła mi serce.
I Bisou, którego ojcem musiał być jakiś lampart! ;)
Jakiś super mądry tekst na koniec by się przydał. Można by walnąć coś na kształt 'ratujcie zwierzęta, one też mają dusze' bla bla bla. A może po prostu bądźmy bardziej odpowiedzialni?