Masz tak czasem, że odwracasz się i myślisz 'gdyby mi ktoś powiedział, że za pół roku
będziesz tu gdzie jesteś - nie uwierzyłbyś?" Sorry, przecież każdy tak
ma.
Zmieniłam mieszkanie. Decyzja okupiona tygodniami malowania
ścian po nocnych dyżurach, kasy spierdalającej jak z rozwalonego kranu w
łazience i miliona zwątpień, że to zła decyzja była. Ale jestem. Zakochana w
tym co powstało, z głupotami które człowiek planuje za dzieciaka ' w swoim nowym
domu'. Fajnie jest.
Skończyłam wszystkie kursy. Certyfikaty kujona - na
maxymalną ilość punktów, a ja dalej nic nie wiem. Ale wiem, że następne kursy
zrobię ratownicze, z miłości do zawodu a nie potrzeby posiadania uprawnień.
M. będzie miał dziecko z Nową Kobietą Swojego Życia. Kredyt
na mieszkanie w mieście którego nienawidzi i w dalszym ciągu pracą której nie znosi
też pewnie był Jego 5 letnim planem którego nie dane mi było poznać. Very well.
Zima przyszła. Rajty na dupę trzeba będzie zakładać i
wyglądać jak ostatni bałwan.
No i nos jak Rudolf jako stały element outfitu - nienawidzę...
No i nos jak Rudolf jako stały element outfitu - nienawidzę...
Przytrafiają mi się
sami faceci z obciążeniami w wywiadzie rodzinnym
- dziewczyny,
narzeczone, żony.
Skręca Ci półkę, wierci dziury w ścianie - w tle leci soundtrack z
Gladiatora, kurwa prawdziwy Maximus z
niego. Kim jesteśmy dla siebie? Nie wiem.
Minęło pół roku. Od teraz codziennie przejeżdżam nad Wisłą.
Taki był plan - cały zrealizowałam.
Taki był plan - cały zrealizowałam.
To Mój Everest ,Wojsko i Afryka - taki jest kolejny plan.
'Najprostszy dzień był wczoraj.'