Czasami zachowuję się jak krowa.
Podobno krowa ma dwa żołądki, ja w takim chwilach mam dwie paszcze.
Obie uzbrojone po zęby argumentami z kosmosu, mina wyrażająca focha,
w oczach wściekła furia i chuj wie o co mi chodzi.
Czasami zachowuje się jak krowa.
Bezmyślnie, byle było mi wygodnie, bezsensu i konkretnego powodu.
Potem żałuję, ale moje 'krowowanie' (dzięki E. za świetną nazwę) jest jakby we krwi.
Czasami zachowuje się jak krowa.
Muuuuu...
Ja odnajduję w tym pozytyw: lepiej zachować się jak krowa niż jak świnia. Krowa pomuuuuczy, ale mleko da. A świnia? Ją można tylko ubić.
OdpowiedzUsuńParafrazując Samuela Linde 'I czarna krowa białe mleko daje.' ;) Zatem, dobra krowa nie jest zła!
Usuń