sobota, 11 stycznia 2014

Rescue Nurse

Na dachu szpitala mamy lądowisko. Widać z niego pół miasta i kawał mojego życia.

- 'Młoda chodź, przejmiesz z nami pacjenta, helikopter będzie za 10 minut'.

Czekasz na dachu,  wiatr wieje w oczy tak, że ciężko je otworzyć, 
jest ci zimno i nie wiesz, czy to przez pogodę, czy przez emocje. 
Jest helikopter, jest pacjent, jesteś Ty i Twoja wiedza jak mu pomóc. 
Ja nie umiem jeszcze nic, codziennie połykam masę informacji, ćwiczę i uczę się absolutnych nowości. Codziennie odkrywam, że nie mogłam lepiej wybrać.   
Codziennie coraz mocniej się w to wkręcam.

SOR to triage gdzie przyznaje się kolorami priorytet udzielenia pomocy pacjentom.
Odcinek chirurgiczny i internistyczny gdzie pacjenci są diagnozowani, a zlecenia do wykonania latają z szybkością studentów na ostatnich terminach w sesji. 
Jest  sala zabiegowa, gdzie szyjemy, nacinamy, wycinamy i opatrujemy. 
Wstępna intensywna terapia to dwie sale gdzie pacjenci  trafiają jeśli mają u nas dłużej zostać,  a ich stan wymaga ciągłego monitorowania. I serce SOR'u -  sala reanimacyjna. 
Od miesiąca moje królestwo i miejsce z którego nie umiem wyjść o czasie, 
średnio przez oddział ratunkowy przewija sie 140 osób dziennie - zawsze jest co robić i czego się nauczyć - nie wiem kiedy ostatnio byłam o normalnej godzinie w domu ;)

Rok temu przechodziłam ulicą gdzie budował się mój szpital i pomyślałam 'ale chciałabym tam pracować' a dzisiaj to robię, czy potrzeba jeszcze jakiś noworocznych postanowień?







'Keep focused, keep your eyes on the prize'.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz