czwartek, 25 sierpnia 2011

Jest kwestia.

Weźmiesz ze mną ślub?
A po co?
Żeby być zrzędzącą żonką, marudzącą panią domu,
nieudaną matką, kochanką w wałkach na głowie?
No po co?
Dla zasady, z okazji wieku, z powodu bez powodu?

Podejrzewam, że jesteś tym szumnym zjawiskiem
o którym kobiety mówią 'miłość mojego życia',
co za tym idzie to Ciebie chciałabym oglądać starego
i nudnego w bujanym fotelu, ale ślub?

Przecież ja nawet w pytaniu o pierścionek
mam kosmiczną odpowiedź. Śluby są dla ludzi poukładanych.
Ja jestem zadziwiająco poukładana w swoim burdelu, ale to nie wystarcza.


No... a i tak wiem, że za 'karę' mnie kiedyś poślubisz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz