poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Hej, hej, heeeeeej

Hop sa sa! Przeprowadziłam się.
Takie ze mnie głupie babsko, że w nowym mieszkaniu,
siadam na podłodze i zaczynam wspominkować.
Tak, tak, to bardzo skomplikowany proces myślowy,
do którego niezbędne są smutne piosenki w tle,
artystycznie zadumana mina i brak jakichkolwiek logicznych wniosków.
Lubiłam swoje stare mieszkanie, było jaki wielki transparent w moim życiu
'jestem silna babka, poradziłam sobie'. Nie bez wyrzeczeń, ale cholera – było warto.

Dobra, jak już przedumałam kwestie piękna mojego mieszkania,
to nadszedł czas na życie. Kolejna niespodzianka! To był naprawdę świetny rok.
Zapomnijmy o emocjonalnych rollercoaster'ach które serwuje nam codzienność,
nie warto pamiętać. Kupa wspaniałych wspomnień, wylanych łez, bólu brzucha ze śmiechu,
samotnych nocy i tych zupełnie wspólnych. Tygrysy, lwy i dzika Afryka.
Takie było 365 dni w moim M2.

Dziś już powiem 'ochhh, jakie mam piękne M3!'





1 komentarz:

  1. Wygląda apetycznie, mam ochotę na więcej!
    O Twoim ostatnim roku powiedziałabym: w 365 dni dokoła świata.

    OdpowiedzUsuń